wtorek, 2 czerwca 2015

Najpiękniejsz Tradycja

    Długo zastanawiałam się nad tym, jakie tradycje możemy spotkać na terenie Dolnego Śląska. Po długich poszukiwaniach znalazłam  jedną z najpiękniejszych tradycji mojego regionu. Tym  cudownym obyczajem jest  Piesza Pielgrzymka Osób Niepełnosprawnych do Krzeszowa.  Przedsięwzięcie to istnieje już od 15- stu lat.  Organizatorem tego wydarzenia  jest  Caritas w  Diecezji Legnickiej.

     Tłumy ludzi zmierzają tu, aby wypraszać potrzebne łaski u Krzeszowskiej Pani. W tym niezwykłym dla mnie wydarzeniu postanowiłam wziąć czynny udział w bieżącym roku. Było to dla mnie niezwykle bogate doświadczenie duchowe.
Owo przeżycie niezmiernie ubogaciło mnie wewnętrznie. To, co wówczas tam przeżyłam pozostanie w mojej pamięci na długie lata. Dla niektórych z Was pokonanie takiego dystansu z wózkiem pieszo często graniczy z cudem.  Szybko przekonałam się, że przy odrobinie dobrej woli, kochających ludzi wszystko jest możliwe. Tym ludziom nie brakuję siły i odwagi, aby pokonać wszelkie trudności. Bo jak sami podkreślają na wszystko znajdzie się sposób tylko trzeba go odnaleźć. Uważam, że z takim pozytywnym podejściem osiągniemy wielki sukces. Oczywiście nasze wspólne dzieło nie udało, by się, bez pomocy naszego kapelana. Kapłan dzielnie towarzyszył nam na, każdym kilometrze naszego pielgrzymowania. Wspierał nas nie tylko modlitwą, śpiewem oraz zabawą. Pomagał nam również użyczając własnych sił fizycznych. Atmosfera panująca w trakcie naszego pielgrzymowania, była tak ciepła i serdeczna, że wszyscy czuliśmy się jak w jednej rodzinie. Dzięki tej atmosferze nikt nigdy nie narzekał, że jest mu ciężko wręcz przeciwnie. Chęć niesienia pomocy ze strony wszystkich braci i sióstr, sprawiała, że najsłabsi pielgrzymi rośli w siłę. Wspólne śpiewy i modlitwa sprawiły, że zmęczenie nie dawało nam się tak bardzo we znaki. Warto też wspomnieć rodziny, u których zatrzymywaliśmy się w trakcie naszej nie łatwej drogi. Mieszkańcy wykazali się niezwykłą życzliwością i otwartością serc. Gospodarze pragnęli zapewnić nam jak najlepsze warunki do regeneracji sił na dalszą drogę.  Niektórzy ludzie już po raz kolejny wyciągnęli do nas swoją pomocną dłoń. Gdy dotarliśmy już na miejsce i naszym oczom ukazała się ogromną Bazylika Krzeszowska. Najbardziej zaskoczyła mnie reakcja tłumu. Tuż po przekroczeniu progu świątyni usłyszeliśmy gromkie oklaski i słowa uznania. 
     Uważam, że dla takich chwil warto żyć!







Tekst został wyróżniony w konkursie Fundacji Arka i zostanie opublikowany w publikacji pt. „Podziel się tradycją”

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz