sobota, 13 stycznia 2018

Cenny dar

                                             
Dawno, dawno temu był sobie mały, puchaty miś. Siedział tak sobie sam na sklepowej wystawie, bo nie wyglądał zabawnie, taki szary miś, który nie robił  praktycznie nic - to byłem ja.
Inne zabawki grały, śpiewały i do zabawy wręcz zachęcały, i tak pomyślałem sobie:
- Nikt mnie nie chce, bo nie śpiewam, nie tańczę, nie mruczę już niczego dzieci nie nauczę.
 Kto w dzisiejszych czasach chce tak po prostu się przytulić.  Nikt już nie chce zabawki tak starej generacji? 
- Co ja teraz biedny zrobię? - pomyślałem.
 Aż tu nagle dnia pewnego stało się coś niezwykłego. Wraz z mamą do sklepu przyszła Halinka, była to mała, niewidoma dziewczynka, która wszystkie zabawki za pomocą dotyku i słuchu rozpoznawała, ale żadnej grającej mieć nie chciała. Z racji swojej dolegliwości dziewczyna wychowywała się w samotności.    Gdy pewnego dnia po raz kolejny weszła do sklepu z zabawkami, słyszała te wszystkie śpiewające i mruczące - ale nie mnie.  Ja po prostu leżałem na półce, najniżej jak tylko można.  Uśmiech naszyty na mej twarzy nie odzwierciedla tego, co czuje.  Chciałem płakać ze smutku, że jestem najgorszy, ale przez te czarne guziki zamiast oczu łzy nie polecą, jedynie moja dusza może uronić krople.  Halinka chodziła po całym sklepie, swoimi rękoma dotykała wszystkich zabawek po kolei mówiąc, że ich nie chce.  Gdy już miała mnie na wyciągnięcie ręki jej mama powiedziała:
- Halinko -  chodź, gdzie indziej znajdziemy lepsze zabawki. Zrobiło mi się smutno, jednak uśmiech na pyszczku pozostał.
-Dlaczego te są gorsze?- spytała dziewczynka.
 Mama nic nie odpowiedziała, zrobiła tylko niepewną minę.
Po chwili milczenia wreszcie odpowiedziała:
- Chce żebyś miała najlepszą zabawkę jaka jest w tym sklepie - uśmiechnęła się.
- A ta? - zapytała dziewczynka, a jej ciepłe ręce podniosły mnie do góry.
 - Ta nie śpiewa, jest szara…
 - I co z tego? -  wtrąciła dziewczynka.  Jest piękna i  nie ważne, że nie jest najlepsza. Ja widzę dotykiem, czy to znaczy, że nie można mnie kochać? Wolałabyś zamiast mnie mieć córkę, która może postrzegać wszystko oczami? – Halinka mówiła i coraz mocniej mnie przytulała. - Wcale nie chcę żadnych nowoczesnych zabawek, które śpiewają, tańczą czy robią inne fantastyczne rzeczy. Chcę zwykłego misia, który po prostu mnie wysłucha.
- Halinko, oczywiście, że nie chciałabym ciebie zamienić na żadną inną, kocham cię - mówiła  mocno zdziwiona mama i wzięła swoją córkę w ramiona. -  Masz całkowitą rację ta zabawka nie jest gorsza od innych.
 Czy to się właśnie stało?  Ktoś powiedział, że nie jestem gorszą zabawką od innych? Moje misiowate serce napełniło się miłością i wreszcie przestałem płakać.  A wszystko zaczęło się od tego, że stałem na półce z napisem: „UŻYWANE”.