Niby jestem taka jak inni, mam
dwie ręce, dwie nogi. Czasem przypominam wiosnę na bezchmurnym niebie, a
znowu innym razem jestem chmurą gradową, do której lepiej nie podchodzić żeby
się nie narazić. Przebywający ze mną ludzie często postrzegają mnie, jako
dowódcę, który w czasie wojny dowodzi swoim wojskiem. Jeszcze inni uważają mnie
za osobę nieco skrytą, która wśród rodziny uchodzi za osobę odważną
trochę zwariowaną, wiedzącą czego
chce, potrafiącą wykorzystać każdą nadarzającą się okazję do stworzenia czegoś
nowego i oryginalnego. Szkoda tylko, że widziany przez nich obraz znika wraz z
próbą wyjścia poza bramy wyidealizowanego świata, a jego miejsce zajmuje strach
przed poznaniem czegoś nowego. Chciałabym wrócić do obrazu zwariowanej i
niczego niebojącej się poetki, która studiuje, pracuje, a czasem nawet sobie
rymuje, wszelkie ryzyka wciąż podejmuje i niczego się nie krępuje. Kiedy trzeba
dać kopniaka chciałabym być właśnie taka. Taka jaką jesteś, ty lubię kiedy
kwitną bzy.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz